Choć morderstwo, porwanie, kradzież czy też szantaż mogą zdarzyć się w biały dzień, to aura, która je otacza, zawsze przesiąknięta jest mrokiem. Wywołując niepokój lepi się do skóry i sprawia, że zaczynają wyostrzać się nam wszystkie zmysły, gdy wracamy w nocy do domu – czy to sami, przez własne osiedle, czy też wspólnie z bohaterem powieści kryminalnej, którą właśnie czytamy. Nigdy nie wiadomo skąd może nadejść niebezpieczeństwo, a gdy już zaczynamy je dostrzegać to albo jest za późno na reakcję, albo tylko się nam wydaje, że coś zobaczyliśmy, a zabójca skrada się w tym czasie z zupełnie innej strony.
Najlepsze powieści sensacyjne żonglują tego typu motywami niczym doświadczony cyrkowiec, uzupełniając je o elementy własnej roboty, które mają nie tylko uatrakcyjnić pokaz, ale także wprowadzić do sztuczki element iluzji, który odwróci uwagę czytelnika od subtelnie podanych poszlak łączących się w wyjaśniającym wszystko (lub prawie wszystko!) finale. W takich książkach można poczuć się dosłownie jak postać ścigająca zbrodnie – zawsze o kilka kroków za „tym złym”, powoli zdobywając przewagę i myląc się nieraz, czego konsekwencją może być kolejne zabójstwo. Książki sensacyjne to wyścig umysłów, a poniższe tytuły przedstawiają go w szczególnie dopracowany sposób [1].
1. „Baśniowy Morderca” Craig Russel
Autor, który potrafi sprawić, że cofniemy się do czasów dzieciństwa i spojrzymy na baśnie braci Grimm w zupełnie inny sposób, powinien znaleźć się w każdej domowej biblioteczce fana powieści kryminalnych. Oczywiście mamy tu elementy wpisujące się w schemat gatunku – seryjny zabójca, błyskotliwy detektyw, kolejne ofiary pozornie nie związane ze sobą dopóki nie odkryje się początku szlaku myślenia mordercy, wysypanego białymi, lśniącymi w blasku księżyca kamyczkami lub okruszkami chleba, a nawet umiejętnie zarysowany portret psychologiczny głównego antagonisty. Mamy też nie lada wyzwanie, bo kto z nas czytając baśń o Jasiu i Małgosi, czy Czerwonym Kapturku mógłby stworzyć na ich podstawie psychopatyczny motyw zbrodni i oprzeć na nim swój modus operandi?
2. „Przeznaczenie. Ukryta gra” Magdalena Oniszczuk
Dla prawdziwego mola książkowego, żadna objętość książki nie jest problemem, jednak od czasu do czasu, każdy z nas lubi sięgnąć po pozycję napisaną precyzyjnym językiem, który zapewnia akcji odpowiednie tempo i sprawnie przeprowadza przez nią bohatera oraz samego czytelnika. Tytuł ten nie zajmuje wiele miejsca na półce, za to jego lektura jest w stanie wypełnić całe ciało i nie pozwolić mu choćby wstać z fotela nim ostatnia strona nie zostanie przewrócona i nie ukaże się tylna okładka. Jest tu tajna organizacja, która wykorzystuje swoją potęgę do niecnych celów, jest też główna bohaterka z przeszłością, która powraca by nie tylko o sobie przypomnieć, ale i by rozliczyć się z odbudowanym życiem Cynthii. W międzyczasie dochodzi do porwania jej siostry i do ponownego skonfrontowania się ze znienawidzonym domem rodzinnym, który był świadkiem strasznego wypadku (brutalnego morderstwa!).
3. „Bal absolwentów” Ruth Newman
Krwawy cień pada na studentów Uniwersytetu w Cambridge. Jedna z ich koleżanek zostaje okaleczona i brutalnie pozbawiona życia, a druga choć śmiertelnie przerażona i umazana krwią, jednak zdołała umknąć zabójcy. Wydawać by się mogło, że skoro jest świadek, to i winny zostanie szybko odnaleziony, tymczasem jednak informacje, które mogą być istotne dla śledztwa spoczywają w zamkniętym na klucz milczenia umyśle niedoszłej ofiary. Młody psycholog próbuje rozwiązać ten problem i nie dopuścić do dalszego rozlewu krwi, ścigając się z czasem i samym rzeźnikiem, który obrał sobie za cel społeczność studentów Ariel College. Odkrycie sekretu zabójcy nie będzie łatwe, ani przyjemne. Może lepiej było by dla Matthew Denisona, żeby nie poznał jego tożsamości…