Całemu życiu Witkacego towarzyszyła atmosfera skandalu. Niebanalna osobowość, nie stroniąca od obrazoburczych zachowań, fascynowała i irytowała. Był nieobliczalny, a jednocześnie fascynujący. Nic więc dziwnego, że kobiety uwielbiały go i hołubiły. W końcu w jego towarzystwie mogły odetchnąć od poprawnych i nudnych mężczyzn, którzy ich otaczali na co dzień. Ówczesne kobiety marzyły, by byś sportretowane przez Witkacego. I to wcale nie dlatego, że pochlebiał swoim modelkom, ale właśnie dlatego, że obnażał ich dusze, a portrety były niezwykle awangardowe. Witkacy zajmował się bardzo wieloma dziedzinami sztuk pięknych, również malarstwem. Przebywając przez dłuższy czas w Rosji, zmuszony był do prac zarobkowych. Wymyślił sobie, że będzie tworzył portrety. Apogeum portretowej działalności nastąpiło w Zakopanem. Witkacy mieszkał tam u swojej matki w eleganckim pensjonacie i, aby zarobić na życie, portretował – najczęściej kobiety z bogatego środowiska. Mieć portret od Witkacego to było coś. Panie więc ustawiały się w kolejce, chociaż malarz był nieuprzejmy, często pijany lub odurzony narkotykami. Podczas sesji traktował je pogardliwie i nieuprzejmie. Towarzysząca mu jednak nuta skandalu była dla nich pociągająca. Witkacy ironicznie nazwał swoją działalność „Firmą portretową”, nawiązując w ten sposób do taśmowego tworzenia obrazów na zamówienie. Nie cenił ich w ogóle i nie traktował jak sztuki. Były sposobem na przetrwanie biedy. Paradoksalnie jednak, właśnie te autentyczne portrety kobiet, należą do najlepszych jego dzieł malarskich.